piątek, 15 lutego 2019

Niszczenie kariery Zaka S

Wielu ludzi, którzy przeczytali oskarżenia Mandy względem Zaka Smitha wnioskuje tak:
  1. To co mówi Mandy wydaje się wiarygodne.
  2. Wierzę jej.
  3. Skoro jej wierzę, to to co mówi jest prawdą.
Podzielam punkty 1 i 2, tzn wierzę Mandy, ale nie jestem pewien, czy to co mówi jest prawdą. Nie mam oprócz wiary powodu, by myśleć, że to prawda. Przeprowadzam rozumowanie przez abdukcję - stwierdzam po prostu, że to najlepsze wytłumaczenie, które przychodzi mi do głowy. Mandy nie przedstawia dowodów. 

Nie każdy musi wierzyć w to samo co ja. To normalne, że ludzie wierzą w różne rzeczy. Dlatego nie rozumiem, dlaczego tłum w sieci tak naciska na twórców (takich jak James Raggi czy Mike Mearls), by uwierzyli w dokładnie to samo co oni, uznali to za prawdę i w konsekwencji zniszczyli komuś karierę. Nie mamy wspólnego gruntu do dyskusji, skoro opiera się on na wierze nie przez wszystkich podzielanej w takim samym stopniu.

Jeśli w coś wierzymy, warto się temu przyjrzeć i poszukać dowodów, które pozwolą nam stwierdzić, czy to w co wierzymy jest prawdą. Jeśli nie mamy dowodów, nie mamy prawa egzekwować od niewierzących postępowania wedle tego, w co wierzymy. To tak jakby chrześcijanie chcieli egzekwować na ateistach zakazu używania antykoncepcji albo mahometanie od wszystkich kobiet na świecie chodzenia w burkach. Nie mają takiego prawa.

Wydaje mi się, że warto też być trochę sceptycznym w stosunku do rzeczy, w które wierzymy, bo przecież nasza wiara i jej stopień zmienia się. Ja na przykład ciągle wierzę Mandy, ale w trochę mniejszym stopniu po przeczytaniu oświadczenia Zaka Smitha i usłyszeniu głosu popierających go koleżanek. Moja wiara to dla mnie stanowczo za mało, bym stwierdził, że ktoś z pewnością zasługuje na to, by zniszczyć jego karierę.

12 komentarzy:

  1. https://princeofnothingblogs.wordpress.com/2019/02/14/the-last-march-of-the-titan-zak/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przede wszystkim nie jestem przekonany do zasady, że koniecznie trzeba prześwietlać autora, żeby móc docenić czy promować jego dzieło. Sam Zak S. walczył w obronie tej zasady i dostrzegam w tym ironię, że sam teraz został uderzony przez takie podejście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. Jestem zwolennikiem oddzielania autora od jego dzieł. Lubię na przykład stare filmy Woody'ego Allena, chociaż Allen zdaje mi się on być niegodziwym satyrem.

      Napisałem tu właśnie o tym, bo nie spotkałem się z argumentem "moja wiara nie równa się prawda" podczas oglądania internetowego palenia Zaka S na stosie, a postawa "wierzę Mandy, więc chcę zniszczyć Zaka" jest obecnie dominująca.

      Usuń
    2. @Ifryt
      A gdzie bronił tej zasady? Bo ja pamiętam jak na G+ odgrażał się, że nie wyda pieniędzy na dzieła nazioli i ludzi promujących naziolskie ideologie (w domyśle - tych, których akurat nie lubił). Zresztą nieważne w obronie czego i przeciw czemu walczył. Nie chce mi się szukać tej konwersacji, ale fakt jest taki, że Zak S. mówił akurat to, co w danej chwili Zakowi S. było potrzebne.

      Usuń
    3. @Shockwave
      Eee, nie wiem czy się dobrze zrozumieliśmy. To o czym piszesz, to właśnie przykład zasady nie wspierania twórców, którzy nie są wg nas odpowiednio moralni.
      Wystarczyło, że ktoś (np. ja) polubił posta kogoś, na kogo w danej chwili oburzał się Zak, żeby wyskakiwał z osobistą awanturą. Wyjątkowo wredny typ (niezależnie od wynurzeń Mandy).
      Ale jego uwagi o rpg zawarte na blogu i w wydanych podręcznikach uważam za genialne. (Inna sprawa, że ostatnimi laty było ich coraz mniej, a coraz więcej jego prywatnych wojenek.)

      Usuń
    4. Sorki, źle sobie akcent postawiłem i mi wyszło nie tak jak trzeba.

      Usuń
  3. O, to chyba pierwszy wpis w polskiej blogosferze, który trochę się pochyla nad tą sprawą. I widzę to trochę apologetyki tego dupka. Niszczenie kariery Zacka S? W sensie, tymi samymi metodami, którymi gość niszczył innych przez lata i uchodziło mu to na sucho? Jedyna różnica w tym, że teraz dostał ze świętego działa, przed którym nie ma obrony w kręgach takich ludzi jak on (ja jeszcze czekam na ostrzał RPGPundita). Dowody są oczywiście nieodzowne. Jeżeli jednak miałeś nieszczęście znajdować się w relacji z narcystycznym socjopatą, to będziesz wiedział, że o twarde dowody na ich nadużycia naprawdę bardzo trudno. Tacy ludzie specjalizują się w wieloletnim gnębieniu ludzi bez pozostawiania żadnych fizycznych śladów. Widziałeś jego odpowiedź na specjalnie do tego założonym blogu, prawda? Bardzo książkowa - obrona, atak, zamień ofiarę w oprawcę, itd. Czy mu wierzę? Moralnemu degeneratowi i furiatowi? Z drugiej strony mamy byłą gwiazdeczkę porno, która de facto żyła jak prostytutka i nagle obudziła się po latach, że ktoś ją traktował jak szmatę. LOL!

    Miałem z gościem małe spięcie lata temu. Naprawdę malutkie, ale złapałem go na ignorancji i naciąganiu faktów pod swoje biedateorie. On takich rzeczy bardzo nie lubi (bo fajnie się prawi farmazony o tematach, których czytelnicy jego bloga nie znają), więc po jego śmiesznej i "lekko" wybuchowej reakcji osądziłem go, IMO bardzo słusznie, jako nieuleczalnego idiotę i postanowiłem nie wchodzić z facetem w żadne interakcje. Moje obserwacje jego poczynań w sieci tylko potwierdzały moją decyzję.

    Owszem, szkoda ofiar - rzekomych lub nie - które teraz nikogo nie będą interesowały. Zjedzie się stado hejterów i odtańczy wiktorię na zgliszczach niszczonego pomnika (a ja popatrzę ze wzgórza zajadając popcorn), a o tych kobietach nikt nie będzie pamiętał. Można się zżymać czy mówią one prawdę czy nie, ale nie ma dymu bez ognia, a gość sobie skrobał od lat.

    Za to fajnie i wesoło popatrzyć jak będąc guru dla pewnych ludzi, można bardzo szybko stać się persona non grata i błyskawicznie wyskoczyć z czyiś kręgów, nawet najbliższych, znajomych (i nie chodzi mi tu o OSR, które w większości aferę zlewa, bo po prostu czują, że nie jest on częścią ruchu. IMO dość słusznie) oraz jak pewne środowiska powiewają niczym chorągiewki.

    Mówiąc krótko: nosił wilk razy kilka. Tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shockwave, dzięki za obszerny komentarz.

      @psychopaci
      Tak, miałem kontakt z psychopatami. Zak oczywiście wygląda jak rasowy psychopata. Nie wiem, czy jest nim istotnie. Nie jestem psychiatrą, nie widziałem skanów jego mózgu, nie mam kompetencji do diagnozowania nikogo jako psychopaty.

      @presja na innych twórcach w obliczu braku dowodów
      Rozumiem, że ktoś może zająć agresywne stanowisko względem Zaka. Nie podoba mi się wywieranie presji na innych twórcach, by przyjęli takie samo, bo nie ma dowodów tylko czyjś głos w internecie. To, że ja wierzę Mandy, nie znaczy, że inni też muszą i nie mam prawa egzekwować od nich czy wierzą razem ze mną. Mogą być bardziej sceptyczni ode mnie i mają do tego prawo.

      @lincz jako metoda radzenia sobie z psychopatami
      Nie podoba mi się lincz jako narzędzie wymierzania sprawiedliwości. Nie ufam w kompetencje rozwścieczonego tłumu co do wymierzania sprawiedliwości. Chcę żeby zajął się tym ktoś wykwalifikowany (na przykład sąd).

      Można się oczywiście cieszyć, że potwór zostaje rozszarpany przez wściekłą gawiedź. Nie podzielam tej radości. Nie dlatego, że żal mi potwora, tylko nie podoba mi się ta metoda wymierzania sprawiedliwości. Wiąże się ona z dużą szansą pomyłki, jest podatna na nadużycia, może być narzędziem w rękach innego psychopaty (notabene sam Zak podburzał ludzi przeciwko Evil Hat i namawiał do bojkotu).

      Usuń
    2. Adamie, nie sądzę, że Smith jest psychopatą. IMO to raczej książkowy socjopata i narcyz, ale mniejsza o to. Wszystkie problemy, które podnosisz są generalnie sensowne i ważkie. Nie widzę sensu naciskania na Raggiego, żeby wypowiedział się na temat Zaka Smitha. Był szmal, był biznes, było spoko. Po uj drążyć temat? Teraz żądają od niego albo obrony kumpla, i pójścia na dno razem z nim, albo wyparcia się świra publicznie, ażeby poczuć słodką satysfakcję z tego, że Zak S. będzie zdychał samotnie.

      Podobnie z linczem. Jednak nie wolno zapominać o pewnych rzeczach - to bydło jest akurat mięsożerne i pragnie krwi. Jest to w dużej mierze masa osób ze środowisk, z którymi identyfikował się Smith w dniach swojej glorii i chwały. Liberalne, mocno lewicujące (i często mocno puste) głowy. Oni tak działają i tak egzystują w przestrzeni publicznej. Po prostu teraz nieoczekiwanie fala ognia, którą Sabbath dotychczas kierował (z mniejszym lub większym skutkiem) odbiła prosto na niego. Taki słodki miscast.

      Ja nie widzę sensu w wypieraniu się go tak ogniście, jak to robią niektóre persony (Tenkar, Kenneth Hite, etc.), bo dla mnie to bezwartościowy virtue signaling. Tyle, że vs to kolejne ukochane narzędzie tych środowisk. Stacy Dellorfano (ConTessa) już napisała oficjalny komentarz (w którym oczywiście zawarła intuicję, że wszelkie zło pochodzi od białych heteroseksualnych mężczyzn i należy to zmienić...), w którym odcina się od Smitha, że nie był on nikim ważnym dla projektu ConTessa i nigdy nie przebywał za blisko etc. Mogę Ci znaleźć jej komentarz, jeszcze dłuższy, z G+ gdzie broni Smitha jako monolitu cnót, opisuje jak bardzo pomógł ConTessie, a wszystkich jego oponentów nazywa kłamcami i alt-righterami. Najśmieszniejsze jest to, że na starcie to nie wiadomo po uja się ta głupia baba wypowiada. No, ale potem się okazuje, że Mandy Morbid to jej kumpelka z ConTessy, więc chyba już wiem o co chodzi.

      Tak więc Zak padł ofiarą własnej amoralnej perfidii i środowisk, w których się obracał.

      Usuń
    3. Tak, to interesujące, jak Zak dostaje rykoszetem, a a osrowcy wpadają w moralną panikę, gdy odkrywają to, co od dawna było oczywiste. Nie bawi mnie to zbytnio, raczej smuci.

      U mnie nie ma cenzury, można spokojnie pisać "chuj" :)

      Usuń
    4. W takim razie: Zak to chuj.

      Usuń
    5. Wiesz, Jarl, że potępiając Zaka w ten sposób ryzykujesz upodobnienie się do liberałów i lewicowców zachodniego OSR? Ktoś mógłby nawet pomyśleć, że jesteś feministką.

      Usuń