czwartek, 11 lipca 2019

Odpowiedzialność za zabawę na sesji

Czy Mistrz Gry jest tak samo odpowiedzialny za zabawę na sesji jak pozostali gracze? Wydaję mi się, że nie, Mistrz Gry ma moim zdaniem zdecydowanie więcej obowiązków niż reszta graczy. Myślę ponadto, że nie ma potrzeby dążyć do "równego" rozdzielenia obowiązków między graczami, można się dobrze bawić przy niesymetrycznym podziału obowiązków. W poście napiszę dlaczego.


Inne obowiązki

Ciężko porównywać obowiązki Mistrza Gry i graczy, bo są one inne. Wydaje mi się jednak, że Mistrz Gry ma na głowie więcej obowiązków i są one cięższe niż te, którymi obciążeni są pozostali gracze. Wymieniam ważniejsze w punktach.
  1. Mistrz Gry musi znać zasady gry. Znajomość zasad przez resztę graczy jest w wielu przypadkach nieobowiązkowa lub wystarcza częściowa znajomość. Gracze mogą uczyć się zasad w czasie gry, Mistrz Gry natomiast powinien je rozumieć przed grą.
  2. Mistrz Gry przez całą grę musi zachowywać czujność, słuchać deklaracji i pilnować logiki świata. Gracz z powodzeniem może się w czasie sesji wyłączyć się czy nawet wyjść, by później bez większych trudności wrócić do gry.
  3. Mistrz Gry wymyśla cały setting, gracz tylko swoją postać.
  4. Sesja nie może odbyć się bez Mistrza Gry, może natomiast odbyć się bez innego gracza.
Są gry, które przekazują część standardowych obowiązków Mistrza Gry na graczy. Moje uwagi dotyczą mainstreamowych gier.


Dynamika grupy

Mam w kampanii takiego śmiesznego gracza, który zawsze mniej więcej po godzinie gry wstaje od stołu i zaczyna zajmować się czymś kompletnie innym. Gdy gramy na działce chodzi sobie i ogląda rośliny. Aktywizuje się, gdy na sesji jest walka, intryga, podział łupów albo gdy ma pomysł jak zrobić jakiegoś NPCa w konia. Na ostatniej sesji grał przez pierwsze 15 minut, a później zasnął i resztę sesji spał. To dla mnie nawet zabawne, nie przeszkadza mi to, reszcie grających też nie bardzo. Nie rozwala to sesji, ale gdyby tak zachowywał się Mistrz Gry, sesja po prostu przestałaby istnieć.

W różnych grupach może istnieć różny podział obowiązków między graczami i różny poziom zaangażowania w sesję. Takie różnice mogą być często spowodowane wiekiem albo doświadczeniem w grach fabularnych.

To normalne. Nie ma w tym nic złego. O ile tylko grający się na to godzą i to akceptują, jedni gracze mogą się bardziej angażować w sesję, a inni mniej. Jako Mistrz Gry preferuję gdy wszyscy gracze są mocno zaangażowani w przygodę i czują się współodpowiedzialni za zabawę na sesji, ale z reguły wystarczy mi jeden zaangażowany gracz, by poprowadzić fajną sesję. Więcej zaangażowanych graczy nie robi dla mnie dużej różnicy. Gdy kilku graczy jest mniej zaangażowanych, zakładam moją Pelerynę Wodzireja i przejmuję większą odpowiedzialność za sesję.

Dążenie do tego, by wszyscy grający byli zaangażowani w grę tak samo i tak samo czuli się za nią odpowiedzialni wydaje mi się nienaturalne i niepotrzebne.

4 komentarze:

  1. Dobry tekst. Moim zdaniem gracz w zasadzie nie ma żadnych obowiązków. Od graczy wymagam, bym mógł na nich polegać - czyli jak się umówimy, to przychodzą na sesję w miarę punktualnie (chyba że wypadnie coś losowego - życie), oraz minimum zaangażowania w kampanię i grę.

    Siedzenie z nosem w telefonie, pogaduchy czy nieogarnianie podstaw settingu / mechaniki jest na porządku dziennym. Mnie akurat to drażni, choć ostatnio jakby zaczęło się zmieniać na plus (po 150 sesjach D&D). Generalnie - im mniej graczy, tym lepiej (rośnie stopień zaangażowania). Przez szeregi kolejnych prowadzonych przeze mnie drużyn przewinęło się 20 osób - z jakiegoś powodu gra już tylko 4 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się lepiej prowadzi małej ilości graczy. Najlepiej 2-3.

      "Przez szeregi kolejnych prowadzonych przeze mnie drużyn przewinęło się 20 osób - z jakiegoś powodu gra już tylko 4 ;)"

      Pewnie nie podobało im się to, że bestialsko i sadystycznie mordowałeś ich postacie, co jest patologicznym zachowaniem i zasługuje na słuszne potępienie. Postacie nie powinny przecież ginąć w grze o walce z potworami, tylko je w kółko bohatersko pokonywać, będąc taką maszynką do mielenia potworów.

      Usuń
  2. Chciałem tylko powiedzieć, że najbardziej lubię, kiedy gracze przychodzą na sesję i zaczynają od słów "bo my mamy taki pomysł". Mam to szczęście, że zdarza się mi to dosyć często.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię jak mówią "Adam, słuchaj, tyle prowadzisz sesji, a tak mało grasz jako gracz. Usiądź sobie spokojnie, teraz ktoś inny poprowadzi", ale niestety nigdy tak się nie dzieje.

      Usuń