piątek, 25 stycznia 2019

Szermierka z definicją sandboksa

Definicja sandboksa była w fandomie długi czas źródłem problemów i konfliktów, a obecnie stała się chyba tematem tabu. Czy słusznie?

W tekście przyjrzę się temu jak używane jest słowo sandbox i zastanowię, co jest źródłem problemów i konfliktów. Następnie przedstawię propozycje podejścia do sandboxa, które powinny być mniej problematyczne. To ciągle work in progress, jak macie jakieś uwagi, piszcie.

Sandbox jako obrazek

Wyobraźmy sobie piaskownicę. Znajdują się w niej dzieci i bawią się lepiąc konstrukcje z piasku. Lepią babki, próbują dokopać się do dna piaskownicy, czasami z przerażeniem odkrywają kocią kupę.

Tego obrazka zaczęli używać twórcy gier komputerowych na potrzeby swojej pracy. Robią to na dwa sposoby:
  • Sandbox jako cel projektu - chcą stworzyć grę, w której gracz swobodnie wchodzi w interakcje z jej elementami i bawi się nimi jak dziecko w piaskownicy
  • Sandbox jako opis produktu - mają grę i chcą dać odbiorcy pojęcie, o co w niej chodzi, więc sugerują, że o zabawę jak dziecko w piaskownicy

Zwróćmy uwagę, jak nieprecyzyjne są oba ujęcia sandboxa - opierają się one na analogii, tu nie ma definicji, jest porównanie. Nazwać grę komputerową sandboxem to stwierdzić "Ta gra jest jak zabawa dziecka w piaskownicy". To ten samo poziom precyzji, co jakby powiedzieć "Ten samochód jest szybki jak błyskawica". Ze względu na niejasną naturę tej analogii, mamy nieporozumienia.

Metody i cel sandboxa

Termin sandbox nie wyjaśnia jak to ma się dziać, że gra jest podobna do zabawy w piaskownicy. Mamy niby cel (zabawę jak dziecko w piaskownicy), ale nie wiadomo, jakich metod mamy użyć, by go osiągnąć. Prowadzi to do nieporozumień, kiedy ktoś utożsamia konkretne metody realizacji tego celu z całym sandboksem.

Czym jest ów cel? To obrazek, którego ludzie z powodzeniem używają do wymiany związanych z nim idei, który okazuje się jednak problematyczny, gdy próbują go dookreślić. Czym miałoby być granie w grę tak, jak dziecko bawi się w piaskownicy? Ludzie na różne sposoby rozumieją ten cel i używają różnych metod żeby go osiągnąć.

Wielość metod i wielość celów skutkuje dużą wariancją sandboksowych gier. Wprowadzanie w tej sytuacji jakiegoś standardu sandboksa jest bardzo trudne.

Problematyczna konwersja

Dodatkowy problem wiąże się z tym, że sandbox pierwotnie funkcjonował w obrębie gier komputerowych. Na początku lat 2000 został wprowadzony do gier fabularnych. Bez konwersji. Granie w grę komputerową to korzystanie z programu komputerowego, a granie w erpega to uczestniczenie w spotkaniu towarzyskim. Typy się nie zgadzają, to się nie kompiluje.

Ludzie tę konwersję przeprowadzają intuicyjnie, każdy po swojemu, często nie zdając sobie sprawy, że ona w ogóle zachodzi - a tak właśnie jest. Prowadzi to do niejasności i stwarza dużo miejsca na nieporozumienie.

Oczywiście nie trzeba konwertować pojęcia sandbox z gier komputerowych do erpegów. Można przyłożyć je bezpośrednio do gier fabularnych, mówiąc, że jakaś rozgrywka w erpega to sandbox, jeśli jest jak zabawa dziecka w piaskownicy. Albo można wprowadzić pojęcie sandbox w grach fabularnych poprzez analogię go gier komputerowych, mówiąc że rozgrywka jest sandboxem jeśli jest jak granie w komputerowego sandboksa (co skutkuje jednak podwójnym problemem z nieprecyzyjnością analogii).

Proponowane rozwiązania

Co zrobić w tej sytuacji?
  • Na dyskusje o sandboksie można patrzeć jak na gry językowe, które nie mają sensu, gdy przyjrzymy się im bliżej.
  • Możemy używać słowa sandbox tak jak dotychczas i liczyć się z tym, że ktoś innym może rozumieć je inaczej i ma do tego prawo.
  • Możemy nieprecyzyjność sandboksa potraktować jako jego atut i używać w charakterze inspiracji do prowadzenia sesji i tworzenia gier, które mają być jak zabawa dziecka w piaskownicy.
Godny uwagi wydaje mi się zwłaszcza ostatni pomysł. Dotychczas sandboksowe projekty zawierały mnóstwo świetnych koncepcji. Pewnie nie zmieni się to w przyszłości. Jednocześnie sandbox to pojęcie dość młode i na pewno wiele interesujących pomysłów z nim związanych wciąż jest nieodkryte. Jeśli będziemy zajmować się sandboksem, jest duża szansa, że sami wymyślimy coś ciekawego.


--
(Do nazwania posta w ten sposób zainspirował mnie tytuł pewnej usuniętej już notki z bloga Inspiracje).

16 komentarzy:

  1. Mamy niby cel (zabawę jak dziecko w piaskownicy), ale nie wiadomo, jakich metod mamy użyć, by go osiągnąć.

    Z cała sympatią, Adamie, ale to jest bzdura i jeden z wielu przykładów na to, że warto grać w stylu sandbox tylko na starych grach. Bo / gdyż METODY są jasno określone, procedury zawarte w zasadach + jest w nich masa narzędzi (produkty JG). Cały wywód z tamtego akapitu można zawrzeć w jednym zdaniu: sandbox = oldschool. Granie w nowsze gry i później rozkmina "OCH JEJ, CZYTAM I CZYTAM I NIE ROZUMIEM O CO CHODZI BO W MOJEJ GRZE TO NIE DZIAŁA to szukanie dziury w całym. Bezsensowne gdybanie o czymś zupełnie oczywistym dla retrograczy i słabo osiągalnym dla njuskuli.
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzamy się w tej sprawie, bo dla mnie właśnie "sandbox =/= oldschool".

      Jarl, jesteś striggerowany. Nie rozumiem dlaczego.

      Usuń
    2. Nie jestem :D Twierdzę tylko, że njuskule muszą wymyślać całą masę zasad eksploracji i losowości, których nie ma w ich xyz systemie oraz zaczynają tworzyć terminologię i kategoryzację tego, co oczywiste dla retrogejmera. W 2007/2008 wjechał z komputerówek termin sandbox dla lepszego opisania odlschoolowego stylu i tyle. Mnożenie bytów ponad potrzebę (hexcrawle, dungeoncrawle, shitcrawle, dickcrawle, pointcrawle, asscrawle, quasisanbox, cocksandbox, itd.) jest kompletnie bezsensu. Bierzesz starą gierkę, czytasz co w niej jest i jedziesz. Faktyczne Granie, nie pitolenie o nietzschem po internetach i tracenie czasu na banały - ot, cała filozofia.
      Buziak.

      Usuń
    3. >Sandbox=oldschool
      Ta teza ani nie jest do obronienia, ani nie ma praktycznego zastosowania. Nie jest, bo te słowa są stosowane w bardzo różnych znaczeniach a nawet rzadko kiedy odnoszą się do tej samej kategorii pojęć. Nie ma zastosowania, bo granie na starych systemach (współcześnie) nie daje gwarancji, że to będzie gra sandboxowa. (Nawet nie daje gwarancji, że to będzie rozgrywka oldschoolowa, ale to już inny temat)

      Usuń
    4. Może dla Ciebie, kolego Oel. Zauważyłem, że masz masę czasu na mnożenie definicji i pojęć. Ja nie mam, ja gram w stare gównoi nie mam tego problemu. Pozdrówka i graj w Earthdawna (czytam).

      Usuń
    5. Bardzo mi miło, że masz jednak czas na czytanie moich wypocin ;)

      P.S. Gratuluję okrągłego jubileuszu! Datami się tego nie zmierzy, ale tam (na Białym Lwie) jest skitrana taka masa porządnego mięsa, że aż robi się nieswojo. Kiedyś się wezmę i przeczytam wszystkie zaległości. Tylko wcześniej muszę złamać nogę czy coś.

      Usuń
    6. Dzięki, druhu. W sumie sam nie wiem co tam jest skitrane, bo jest kilka rzeczywistości i w zależności od % lub naćpania różnie wychodzi. Niemniej! Jako REF staram się to ogarnąć. Staram xD

      Usuń
  2. Tej, a tak w innym temacie. Jeśli idzie o tytuł tego posta, to jaka to była notka, bo nie kojarzę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytanie, czy termin "sandbox" na pewno pochodzi od piaskownicy dla dzieci, czy może też od piaskownicy używanej w wojsku do wizualizacji położenia oddziałów albo od piaskownicy, w której zamykamy podejrzany soft, żeby go bezpiecznie popyrgać i zobaczyć co robi? Ile dodatkowych możliwości do tworzenia analogii!

    Najważniejsze zdanie, które napisałeś to "Prowadzi to do nieporozumień, kiedy ktoś utożsamia konkretne metody realizacji tego celu z całym sandboksem". Sandboks to pojęcie typologiczne, nie klasyfikacyjne, coś może być nim bardziej lub mniej. To, że jedną metodą możemy uwolnić grę nie znaczy, że inne nie zadziałają. Pomijając już zupełnie, że niektóre gry w ogóle nie wymagają uwalniania, bo w samym założeniu są samonapędzającymi się piaskownicami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze to ująłeś, Wolfgang.

      Usuń
    2. Wolf mnie znowu ubiegł. :)
      Analogia do wojskowych stołów z piaskiem wydaje mi się nawet ciekawsza. Również dlatego, że kusi, aby poszukać jakiejś semantycznej tradycji lub ciągłości - pomiędzy dosłownie opisywanym w Chainmail sandboxem (vel. sandtable), a symbolicznym użyciem słowa, stosowanego do nazwania modelu gry jak w Simsach, GTA itd. (A w rzeczywistości, jak Jarl wspomniał - dla nazwania modelu gry, który już dawno w taki właśnie sposób funkcjonował, tylko nikt (?) go tak nie nazywał.) Niestety, dopóki ktoś z nas nie przedłoży twardych dowodów, to możemy się jedynie bawić w spekulacje. Tak jak to niestety czyniliśmy do tej pory (w tym również i ja).

      Usuń
  4. W sumie nic odkrywczego nie mam do powiedzenia, więc powiem. :) Bym widział tak jakby trzy poziomy/warstwy/cośtamy, na których można mówić (a w każdym razie niektórzy mówią) o sandboksowatości erpegowej rozgrywki:
    1. Jest narzucony cel, ale jednocześnie pozostawiona całkowita dowolność jego realizacji [np. postacie zostały wynajęte do wykradzenia czegoś skądś].
    2. Nie ma narzuconego celu, ale "do wyboru" są różne "questy" i one mają z góry określone i znane prowadzącemu sposoby realizacji (może więcej niż jeden, ale jednak). [czyli za plotkami czy zleceniami kryją się de facto mniej lub bardziej liniowe scenariusze]
    3. Nie ma narzuconego celu a sprawy podjęte przez graczy nie mają zdefiniowanych metod ich rozwiązania. W zasadzie wcale nie mają rozwiązań - mogą się potoczyć w całkowicie nieznany, nieoczywisty i niejednoznaczny sposób. [czyli róbta co chceta, a zło i tak pierdolnie znienacka]

    Oczywiście bywają rozgrywki, które mają te warstwy w różny sposób przemieszane, ale nie o to tutaj mi chodzi. Chodzi mi tylko o to, że widziałem dyskusje, w których jednocześnie biorą udział osoby rozumiejące sandboksa na każdy z wymienionych wyżej sposobów i - co więcej - nie zdające sobie do końca z tego sprawy. Efektem jest gadka ślepego z głuchym o kolorach.

    I jeszcze słowo odnośnie bramki numer 3: jeśli zdefiniujemy piaskownicę właśnie tak i tylko tak, to równie dobrze można się w nią bawić na oldschoolowych silnikach, jak i wielu współczesnych. Oczywiście specyfika tych rozgrywek, doświadczenie będzie skrajnie odmienne, ale natężenie piasku będzie takie same.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny podział, Michał. Nie widziałem podobnego zestawienia wcześniej i rzeczywiście może być pomocne, przy dogadywaniu się w jaki sandboks byśmy chcieli grać. To kolejna cegiełka w budowaniu naszego rozumienia sandboksa.

      Też nie mam problemu z graniem w sandboksa na nowych mechanikach, ale nie mówmy o tym za głośno, bo jeszcze Jarl usłyszy.

      Usuń
  5. Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń