Lubię sandbox za wolność jaką oferuje on grającym. Ustalona konwencja wydaje mi się tę wolność mocno ograniczać.
Podobne wpływ na graczy co konwencja ma również muzyka na sesji - sugeruje jakie działania mają podejmować bohaterowie.
Dark ambient będzie skłaniał graczy do czajenia się w kącie z przestraszoną miną. Soundtrack z Baldur's Gate zainspiruje bohaterów do napadania na osady goblinów w celu zwiększenia poziomu szczęśliwości na świecie. OST z Twierdzy skłaniać będzie graczy do rozmowiania z karczmarzem i dokuczania pańszczyźnianym chłopom. Konkretne zachowania powodowane są przez konkretny rodzaj muzyki, a inwencja graczy ograniczona jest przez dźwięki wydobywające się z głośników.
Mniejsza wolność grających to nie jedyny problem spowodowany muzyką na sesji. Dopasowywanie muzyki do nastroju w sandboxie nie tylko zmniejsza kreatywną swobodę grających, ale pociąga też za sobą różne trudności organizacyjne.
Co jeśli gracze rozlezą się i będą mieli wątki w kompletnie różnych klimatach? Czy Sędzia będzie żonglował utworami puszczając na zmianę u jednego gracza dark ambient do lochów, a u drugiego folk do karczmy? Co więcej, nawet w obrębie jednego wątku, fabuła w sandboxie często zachowuje się w nieprzewidywalny sposób. Referee chcący oddać nastrój tego co dzieje się na sesji za pomocą muzyki mógłby stanąć przed koniecznością zmieniania co kilka minut lecącego kawałka.
Lubię puszczać muzykę nie kojarząca się z konkretną konwencją. Wybrane zachowania nie są wtedy sugerowane, gracze mogą cieszyć się większą dowolnością przy wymyślaniu działań swoich postaci, a Referee wrzuca do settingu elementy, które nie składają się razem na jakąś istniejącą i wyeksploatowaną konwencję
Moja dyskoteka
Osobiście lubię grać bez muzyki na sesji albo puszczać coś nie kojarzącego się z żadną konwencją. Najbardziej odpowiada mi wczesny ambient, na przykład Ambient 1 i Ambient 2 Briana Eno. (Nie-dark-)ambient świetnie sprawdza się w roli przyjemnego szumu w tle, nie zakłóca rozgrywki, nie sugeruje żadnej konkretnej konwencji, wprowadza chillową atomsferę.Czasami używam do lochów serializmu i dziwnego jazzu. Jedno i drugie fajnie pasuje do chaotycznej natury Underworld i nie kojarzy się z horrorem tak bardzo jak często puszczany w dungeon dark ambient. W podziemiach można robić mnóstwo innych ciekawych rzeczy oprócz "bania się".
Do sandboxa dobrze nadaje się także soundtrack z Minecrafta. Programiści gry mieli problem z zaprogramowaniem mechanizmu sprawdzającego, co w obecnej chwili robi gracz - czy walczy, czy znajduje się jaskini, czy nie itd. Kompozytor soundtracku, C418 musiał stworzyć muzykę jak najbardziej neutralną, pasującą tak do walki, jak do eksploracji. C418 świetnie wywiązał się z powierzonego zadania - skomponowany przez niego soundtrack jest fantastyczny, nawet Piotr Fronczewski go poleca.
W mojej grze dobrze też sprawdzają się instrumentalne psychodeliczne lub progresywne kawałki, jak na przykład A Saucerful Of Secrets Pink Floyd czy podobne, ale to bardziej chyba ze względu na ich psychodeliczny nastrój niż dopasowanie do sandboxowej gry.
Wiele rodzajów puszczanej na sesjach muzyki bezpośrednio wiąże się z konkretnymi konwencjami w fantastyce. Eksperymentowanie z muzyką na sesji, puszczanie nowych gatunków zachęca do świeżego podejścia i potrafi wybić grających (w tym Referee) z rutyny.
Jeszcze na etapie grania w warhammerowskie scenariusze zrezygnowałem z muzyki dopasowanej do konkretnej sceny. Czasem (rzadziej) muzyki nie ma wcale, czasem (częściej) sączy się coś w tle. Na ogół Arcana, Dead Can Dance, Basil Poledouris, jakieś ambientowe mixy z jutuba - mniej lub bardziej "mroczne", bardzo często towarzyszy nam: https://www.youtube.com/watch?v=nVRqq947lNo
OdpowiedzUsuńPolecam też: https://www.youtube.com/watch?v=jo29PoLkoOM jest wystarczający długie, a można zapętlić.
Ostatnio odświeżałem:
https://www.youtube.com/watch?v=QqoJEhOVG2A&t=422s
https://www.youtube.com/watch?v=bBXpKTw4Eh8&t=4s
mocno psychodeliczne i pokręcone rzeczy, też się nadadzą do eksploracji sandboxa.
Jeden z graczy polecił mi: https://www.youtube.com/watch?v=11JITPeYAWs&t=2223s
I jeszcze moje najnowsze odkrycie: https://www.youtube.com/watch?v=tOqFr1AgYT4
Dzięki :) fajne kawałki, większości nie znałem.
OdpowiedzUsuńJak lubisz klawiszowe Burzum, pewnie spodoba Ci się cały gatunek dungeon synth. Na ich wiki jest kilka fajnych utworów (ale podlinkowaleś też jakiś dungeon synth więc pewnie to znasz)
http://dungeonsynth.wikia.com/wiki/Dungeon_Synth_Wiki
Najbardziej podoba mi się Splendorious - The Time Wanderer.
Nie używam ostatnio dark ambient, dungeon synth itp. bo za straszne ;)
Neptune Towers świetne, brzmi jak muzyka z jakiegoś pompatycznego science fantasy. Deru też dobre, coś na pewno wykorzystam :)
Ja tego Burzum - Rundgang... słucham dzień w dzień do roboty zapętlone :D idealna muza do robienia rzeczy, nie ma gwałtownych, podniosłych, ani "strasznych" motywów. Jeszcze "Tomhet" dobre. Sporo przebijałem się przez tzw. dungeon synth w poszukiwaniu podobnych kawałków, ale nie ma ich wiele (to Old Tower to perełka).
OdpowiedzUsuńA Neptune Towers odjechane, wiadomo :)
Faktycznie Burzum nie takie straszne jak je malują, Tomhet i Rundgang... bardzo fajne, nie takie mroczne.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą Varg Vikernes (dla niewtajemniczonych: założyciel i jedyny członek Burzum) chyba zrobił własnego retroklona (MYFAROG), ale nie wiem dużo, nie czytałem.
Dzięki chłopaki, nie wiedziałem o istnieniu dungeon synthu. Nie spodziewałem się, że ktoś zrobi cały gatunek z minimalistycznych klawiszowych wstępów, jakich kiedyś pełno było w black metalu. Może gdzieś odgrzebię swoje własne intra sprzed lat i będę puszczał na sesjach;)
OdpowiedzUsuńJeśli chcemy dodać posmak s-f to do puszczania w tle nadaje się również nurt retro-wave, np. Dynatron. Albo wprost klawiszowe soundtracki z filmów z lat 70tych i 80tych (np. mało mający wspólnego z klasycznym synthem, ale odjechany soundtrack do Suspirii w wykonaniu Goblin).
MYFAROG jest chyba bardzo nowoszkolnym retroklonem, w dodatku z założenia rasistowskim, samego podręcznika nie widziałem, czytałem tylko wpisy "produkcyjne" Varga na jego stronie i opiso-recenzje na kilku blogach. Wyszedł z tego chyba tylko gówniany heartbreaker.
Ano, PC wcielają się w dumnych białych wojowników Północy, broniących swej ojczyzny przed zalewem ciemnoskórych najeźdźców, niosących zgubną religię xD mechanicznie to chyba coś na kształt 3E.
UsuńO ile Burzum sprzed odsiadki to u mnie ścisła czołówka, o tyle Varg to przygłup i błazen.
Jeszcze jedno odkrycie z dungeon synth: https://www.youtube.com/watch?v=Pe8eBeGtJ_w
Dynatron nie znałem, bardzo fajne - dzięki!
Na jednej z popularnych polskich grup erpegowych na fejsie kiedyś widziałem ogłoszenie zioma, który szukał chętnych do gry w MYFAROG. Wyglądał na takiego, który traktuje to poważnie. Różne patologie się zdarzają.
UsuńDzięki za linki.
UsuńRetro-wave jest fajne. Nie myślałem wcześniej o nim w kategoriach wykorzystania na sesji, może kiedyś puszczę. Podobał mi się też soundtrack ze "Stranger Things".
Szukałem kiedyś muzyki brzmiącej jak osty ze starych gier komputerowych, na dungeon synth natknąłem się właśnie podczas tych poszukiwań. O ile większość ds brzmi strasznie amatorsko (co jest wpisane w specyfikę gatunku), to czasami można znaleźć coś naprawdę fajnego jak np. właśnie Vindkaldr.
@Wolfgang
UsuńTak, patologii nie brakuje. Faszyzm/nacjonalizm/rasizm wydaje mi się w Polsce dość częstym zjawiskiem.
Jeśli chciałbyś muzyki brzmiącej jak ze starych gier to polecam poszukać muzyki z amigowych sekwencerów. Mimo śmierci platformy jest ciągle mnóstwo ludzi, którzy na amigach tworzą fantastyczne, oldskulowo brzmiące rzeczy.
UsuńAmatorskość dungeon synthu dla mnie jest zaletą, im bardziej minimalistyczne tym lepiej.
To chyba jedyna możliwość na nagły rozkwit rpg w Polsce - jakieś red is bed czy podobny producent "odzieży patriotycznej" wyda MYFAROG po polsku (jeszcze z dofinansem z jakiegoś ministerstwa). Chętnych by nie zabrakło, a Varg wkrótce okrzyknięty zostałby bohaterem niczym Waluś. E, szkoda gadać, wystarczy tego syfu za oknem, niech chociaż nasze nibylandie będą od niego wolne.
Super, czegoś w tym stylu szukałem. Ambientowe utwory to, z tego co googluję, mały procent muzyki z amigi, ale pewnie znajdę coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńTeż podoba mi się amatorskość i minimalizm dungeon synthu, ale najbardziej lubię w nim te "chwytliwe" kawałki, które niestety są nieliczne. Sporo dungeon synth to muzyczna grafomania, co ma oczywiście swój urok.
Mam dwóch kolegów w robocie, którzy do dziś bawią się sekwenserami i siedzą w post-scenie, podpytam ich, może będą w stanie polecić jakieś źródło retro ambientu.
UsuńFajnie, dzięki :)
OdpowiedzUsuńAdam
Wypytałem kolegów, ale trudno było im wskazać rzeczy, które oni uznają za dobre, a brzmią wystarczająco retro z naszego punktu widzenia. Dostałem namiary na takich twórców: Clawz, Dune/Orange, Brothomstates. Nie miałem czasu ich za bardzo obadać, to nie jest klasyczny ambient, ale może uznasz, że będzie pasowało do Twoich sesji.
UsuńDzięki :)
Usuń