czwartek, 9 lutego 2017

9 porad dla graczy przed pierwszą sesją OD&D


1. Używaj zdrowego rozsądku, nie polegaj na zasadach. Zasady mogą zmieniać się z sesji na sesje. Nie bądź rules lawyer, bo to irytuje Referee i może chcieć uśmiercić twoją postać.
2. Świat jest groteskowy, absurdalny i niebezpieczny. Odwaga prowadzi do śmierci. Zachowaj ostrożność.
3. Pamiętaj wziąć ze sobą 3-metrową tyczkę, eliksiry, bandaże, najemników, linę, jedzenie, picie i zapas pochodni trzymanych w nieprzemakalnym pojemniku.
4. Gdy coś wydaje cię podejrzane, cofnij się do miejsca bezpieczeństwa. Gdy spotykasz nieznanego potwora, uciekaj.
5. Nanoś lochy i dzicz na mapę. Nawet jeśli twoja obecna postać zginie, przyszłe będą mogły korzystać z mapy.
6. Jeśli będziesz przynosił smaczne jedzenie na sesje, Referee będzie mniej skłonny uśmiercić twoją postać w obawie, że obrazisz się i przestaniesz przynosić jedzenie.
7. Twoje pierwsze postacie zapewne szybko umrą. Nim zaczniesz dobrze grać, musisz oduczyć się nawyków z d20 i gier komputerowych. Mimo powierzchownych podobieństw OD&D jest kompletnie inną grą niż d20.
8. Przygotuj ciekawe motywacje dla swojej postaci. Za złoto wydawane na rozwijanie zainteresowań postaci oraz realizację związanych z nimi celów dostaje się pd. Nie twórz nudnego, pozbawionego barw bohatera.
9. Noś ze sobą zawsze dużo zapasów. Nigdy nie wiesz, kiedy teleport przeniesie cię w odległą cześć lochów lub do innego wymiaru.

ilustracja: Erol Otus

3 komentarze:

  1. Ad 3. I muła (+ ew. taczkę do ciągnięcia dla niego) - serio. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre porady, zwłaszcza punkt 7. Zapewne pierwsze sesje będą szokiem dla njuskulowców. Gracze jednak nie powinni się zrażać. Najtrudniejszy jest ten pierwszy etap, a jeśli masz w drużynie przygłupów, furiatów lub neurotyków (=przeciętny polski RPGowiec), to może być gorąco. Ważne też, żeby prowadzący nie ulegał, nie wymiękał i nie oszukiwał. Muszę się przyznać, że sam parę razy myślałem o rzuceniu OD&D w kąt, a co gorsza zdarzało mi się kantować. To dłuższą metę nic nie daje - prędzej czy później przychodzi zagłada, a koniec końców gracz się nic nie uczy. U mnie jest ciut inny problem, mianowicie - wraz ze śmiercią kolejnych postaci przyszła apatia przy tworzeniu nowej. W sumie nikt się nie przywiązuje za bardzo, a to rzutuje na motywacje (czy raczej ich brak). Pewnie jakimś tam remedium na to jest przyznawanie XP za wydane złoto, a nie za zdobyte (ale boję się tego, bo awans byłby jeszcze wolniejszy niż obecnie). Zamiast rozbudowanego biogramu na starcie dostaję najczęściej kilka zdań + wylosowany background. Z drugiej strony też dobrze - postać rozwija się organicznie wraz z kampanią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam fajnych graczy :) Podczas sesji w 3e bardzo przywiązywali się do swoich postaci, zgon, chociaż zdarzał się co kilka sesji, był zawsze dużym szokiem. Zobaczę co z tego wyjdzie, mam nadzieję, że wielu graczy nie zrezygnuje. Na razie tylko jeden zastrzegł, że nie będzie grał :)

      Usuń