Jednym z ważniejszych elementów kampanii jest konwencja, w jakiej jest ona osadzona. Podczas gry zazwyczaj nieświadomie trzymam się pewnej konwencji (będącej najczęściej mutacją kilku innych), a moje znudzenie grą jest w dużym stopniu spowodowane znudzeniem jej konwencją.
Nie działają u mnie dobrze konwencjowe skoki (w rodzaju "wystrzelony przez Marsjan promień teleportacyjny trafia w bohaterów i przenosi ich ze średniowiecznej Europy do prehistorycznej ziemi zamieszkiwanej przez Amazonki"). Co zatem zrobić?
Stary pomysł, na który nie wpadłem wcześniej
Skoro nie sprawdza się na moich sesjach nagłe zmienianie konwencji, będę zmieniać ją stopniowo, dodając trochę elementów charakterystycznych dla nowej, ograniczając te pochodzące z pierwotnej. Możliwe, że poziom powiązania z konkretną konwencją będę wyrażał punktowo.
Na przykład: dzisiejsza sesja heroic fantasy na poziomie 3, gotycki horror na poziomie 2. Na następnej sesji odwrotnie. Na jeszcze późniejszej gotycki horror 4, science fantasy na poziomie 1. Zmiany konwencji powiążę z działaniami bohaterów graczy. Dla zabawy pewnie trochę zrandomizuję ten proces.
Na przykład: dzisiejsza sesja heroic fantasy na poziomie 3, gotycki horror na poziomie 2. Na następnej sesji odwrotnie. Na jeszcze późniejszej gotycki horror 4, science fantasy na poziomie 1. Zmiany konwencji powiążę z działaniami bohaterów graczy. Dla zabawy pewnie trochę zrandomizuję ten proces.
Jutro albo kiedy indziej wrzucę tabelkę z typowymi konwencjami służącą do generowania nowych konwencji, powstałych z połączenia i zmutowania już istniejących.
Brzmi nieźle. Jestem ciekaw, czy taka konwencja gry się przyjmie. Daj znać!
OdpowiedzUsuńOk :) Teraz robimy sobie niedługo skok w bok z Fate na kilka sesji, gdy wrócimy do głównej kampanii będę eksperymentował, tak jak opisałem i dam znać.
Usuń