sobota, 8 czerwca 2019

Oczekiwania względem Baldur's Gate III

W Baldur's Gate II zagrywałem się, gdy byłem w podstawówce. Teraz z niecierpliwością czekam na następne newsy odnośnie trzeciej odsłony serii. W poście napiszę o kilku moich oczekiwaniach względem Baldur's Gate III.


1. Humor dla dzieci

To, co bardzo lubiłem w starych izometrycznych erpegach to humor. Sympatyczny, niezbyt wyrafinowany humor dla dzieci. Minsc gadający do chomika. Jan Jansen ze swoją rzepą. Latająca czaszka Morte. Wszyscy oni to dobrzy towarzysze mojego dzieciństwa. Chciałbym, by podobne postacie pojawiły się w BG III.

W kilku nowszych grach inspirowanych Tormentem czy BG element humoru był właściwie nieobecny. Pillars of Eternity czy Torment: Tides of Numenera wydawały mi się strasznie pretensjonalne i pozbawione jaja. Nie chcę, żeby BG III takie było. Nie podchodziłby mi też ironiczny humor w stylu Wiedźmina. Chcę, żeby było prosto i wesoło jak za podstawówki.


2. Brak rozważań moralnych, metafizycznych i egzystencjalnych

Nieustanne poruszanie powyższych tematów strasznie irytowało mnie w starym Tormencie. Nie rozumiem, czemu twórcy gier komputerowych tak często chcą wpakować ambitne tematy do komputerowych gier fantasy. Delikatnie mówiąc nie wychodzi im to za dobrze. Efektem końcowym są pretensjonalne gry przepełnione nadętym nonsensem w duchu słabej filozofii kontynentalnej. Sapkowskiemu wychodziło to dobrze, ale on nie robił tego serio i był w stanie natchnienia za sprawą upojenia alkoholowego.

Chciałbym, żeby twórcy BG III nie próbowali tworzyć monumentalnego dzieła z przesłaniem, tylko ograniczyli się do zrobienia fajnej gierki o elfach, smokach, illithidadch i krasnoludkach (jak poprzednie odsłony).


3. Nowe rozwiązania

O ile w izometryczne erpegi grało mi się kiedyś dobrze, teraz wydają mi się średnio grywalne. Nie byłbym w stanie przejść starych Baldurów jeszcze raz. Podobnie setting. Zapomniane Krainy zostały już przemielone na prawie wszystkie sposoby. Wiem, że nie uda nam się pewnie uniknąć kolejnego ratowania świata, ale chciałbym, by BG III nie było tylko kolażem klasycznych motywów i nostalgiczną podróżą w przeszłość. Oczekiwałbym, by trzecia odsłona serii pozytywnie zaskoczyła nas tak nowym gameplayem jak i świeżym podejściem do settingu.


Nie grałem w Divinity: Original Sin, ale słyszałem, że jest bardzo fajne. Mam więc duże nadzieje związane z Baldur's Gate III. Czy się spełnią? Pewnie nie, ale niekoniecznie dlatego, że Larian Studios coś schrzani. W drugą część Wrót Baldura grałem w dzicieństwie. Trawa była wtedy bardziej zielona, a ja nie miałem jeszcze rozwiniętej umiejętności krytycznego myślenia i każda gra wydawała mi się genialna. Na nowego Baldura będę patrzył przez pryzmat starego i nie widzę absolutnie szans, bym obecnie tak porwał się komputerowej przygodzie jak kiedyś. Ale może w czasie gry chociaż raz krzyknę: "Po oczach go, Boo, po oczach!! Rrraaaaaghghh!!!"

4 komentarze:

  1. Mam podobne oczekiwania. Nachalny i pretensjonalny dydaktyzm był akurat obecny już w pierwszej odsłonie BG; zgodzę się jednak, że potem było tylko gorzej. W cukierkowych światach fantasy nie opłaca się być skurwysynem - czyli zupełnie na odwrót niż w prawdziwym życiu.

    Jakiś czas temu próbowałem przejść BG 1,5, czyli Siege of Dragonspear. Niestety, utknąłem gdzieś w 3/4 i nie bardzo mi się chce kontynuować. Nie tknąłem Tormenta II i Pillarsów. Ba, nigdy nie grałem w Skyrim, a przygodę z Wiedźminem ukończyłem na pierwszej części. Gry komputerowe straciły dla mnie powab - mimo coraz lepszej oprawy audiowizualnej nie mają doskoku do światów, które generuję za pomocą zwykłej sześciobocznej kostki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wymęczyłem jakieś 3/4 Siege of Dragonspear i mi się znudziło.

      "Gry komputerowe straciły dla mnie powab - mimo coraz lepszej oprawy audiowizualnej nie mają doskoku do światów, które generuję za pomocą zwykłej sześciobocznej kostki"

      W nowszych grach skupienie na supergrafice i dosłowność nie pozostawia dużo miejsca na wyobraźnię. Mniej dosłowne bywają raczej tylko niezależne produkcje robione przez małe studia. Lubiłem to właśnie w starych grach, że dużo tam trzeba było sobie wyobrażać. Dlatego na przykład lubię rogueliki, ostatnio gram w bardzo fajnego sandboksowego rogalika Caves of Qud.

      Usuń
  2. Czego oczekuję? Na pewno braku homoromansów i innego rodzaju "reprezentacji". I niemal na pewno się zawiodę w tym aspekcie. Poza tym - równie barwnej (ale jak wyżej - oby nie tęczowej) galerii postaci i banterów. No i żeby gra była łatwo do zmodowania, mody jak dla mnie znacznie przedłużyły żywotność starych części.

    "O ile w izometryczne erpegi grało mi się kiedyś dobrze, teraz wydają mi się średnio grywalne. Nie byłbym w stanie przejść starych Baldurów jeszcze raz. Podobnie setting. Zapomniane Krainy zostały już przemielone na prawie wszystkie sposoby"

    No ale po zmianie settingu ciężko było uzasadnić tytuł. I zamiast prawdziwej trzeciej części Baldur's Gate, dostalibyśmy kolejnego "duchowego następcę".
    Odnośnie "izometrycznych RPG" - tu większych zmian nie oczekuję, to jest chyba mój ulubiony "podgatunek" i cieszę się, że jestem świadkiem jego nieoczekiwanego odrodzenia. Ale mechanikę bym trochę rozwinął - w starych Baldurach awans na kolejny poziom w większości przypadków ograniczał się do kliknięcia w przycisk i liczenia, że wylosujesz dużo HP na kostce. Niech dodadzą umiejętności (nie tylko te 4 dla łotrzyka) czy atuty, coś na poziomie drugiego Icewind Dale'a czy Neverwinter Nights. No chyba, że będą chcieli celowo pójść w prostotę.

    Jak interpretujecie logo? Wygląda jak jakiś mega illithid. Albo połączenie pożeracza umysłów (macki i ogólny wygląd gęby), elfa (spiczaste uszy - może drow) i biesa (rogi - wiem, że wiele innych potworów ma rogi). Czy może znowu Podmrok?




    "W cukierkowych światach fantasy nie opłaca się być skurwysynem - czyli zupełnie na odwrót niż w prawdziwym życiu"

    Najbardziej opłacało się być wyrachowanym, socjopatycznym draniem - pamiętam poradniki w stylu "To jest postać A, prosi, żebyś uratował jej kotka. Uratuj go, dostaniesz za to 300 XP, potem zabij A, dostaniesz za niego 200 EXP, po śmierci zostawia Miecz +1, a jego ubicie nie powoduje utraty reputacji".

    "Nieustanne poruszanie powyższych tematów strasznie irytowało mnie w starym Tormencie. Nie rozumiem, czemu twórcy gier komputerowych tak często chcą wpakować ambitne tematy do komputerowych gier fantasy. Delikatnie mówiąc nie wychodzi im to za dobrze"

    Czy nie wychodzą, rzecz gustu, nie bez powodu pierwszy Torment miał wielu fanów. W Baldurach też można się doszukiwać ambitniejszych tematów i rozważań filozoficznych - np. te scenki u Solara w Tronie Bhaala i kwestie "Kim byłbyś, gdyby Gorion uratował Sarevoka zamiast ciebie", trochę bardziej skomplikowane moralnie postacie, jak Balthazar... Zresztą, cały wątek główny Tronu Bhaala, jest właśnie taki "tormentowy" - "metafizyczny/moralny/kosmiczny" - tj. "Czy gdybyś mógł zostać bogiem, skorzystałbyś, a jeśli tak, to jakim bogiem byś był".
    Albo weźmy questa Keldorna z tą całą terapia małżeńską i rozważaniami, czy posłać żonę do więzienia. Nawet Jan Jansen, chodzący comic relief miał jak najbardziej poważny wątek z ukochaną z dzieciństwa, która wolała wyjść za drania i przemocą wobec dziecka.

    W sumie, takim typowym fantaziakiem bez wchodzenia w metafizykę to był tylko pierwszy Baldur. Owszem, gdzieś w tle była ta rewelacja o Dzieciach Bhaala, ale w sumie nie odgrywała większej roli (na dobrą sprawę tylko w motywacji Sarevoka... Ale nawet gdyby pominąć ten wątek, w większym stopniu nie wpłynęłoby to na plan działania jego i Żelaznego Tronu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czego oczekuję? Na pewno braku homoromansów i innego rodzaju "reprezentacji". I niemal na pewno się zawiodę w tym aspekcie. Poza tym - równie barwnej (ale jak wyżej - oby nie tęczowej) galerii postaci i banterów"

      Mi postacie homoseksualne i ich romanse kompletnie by nie przeszkadzały.

      "Odnośnie "izometrycznych RPG" - tu większych zmian nie oczekuję"

      Gdzieś przeczytałem w wypowiedzi jednego z twórców BG III, że mają chyba odejść od klasycznego izometryczne RPG.

      "Jak interpretujecie logo?"

      W sumie nie zastanawiałem się nad tym. Jakiś ilithid wpleciony w rzymską trójkę.

      "W Baldurach też można się doszukiwać ambitniejszych tematów i rozważań filozoficznych - np. te scenki u Solara w Tronie Bhaala i kwestie "Kim byłbyś, gdyby Gorion uratował Sarevoka zamiast ciebie", trochę bardziej skomplikowane moralnie postacie, jak Balthazar... Zresztą, cały wątek główny Tronu Bhaala, jest właśnie taki "tormentowy" - "metafizyczny/moralny/kosmiczny" - tj. "Czy gdybyś mógł zostać bogiem, skorzystałbyś, a jeśli tak, to jakim bogiem byś był".
      Albo weźmy questa Keldorna z tą całą terapia małżeńską i rozważaniami, czy posłać żonę do więzienia. Nawet Jan Jansen, chodzący comic relief miał jak najbardziej poważny wątek z ukochaną z dzieciństwa, która wolała wyjść za drania i przemocą wobec dziecka"

      Zapomniałem o tych wątkach. Brzmią uroczo :D Jednak chciałbym, żeby podobne pojawiły się w BG III, ale nie na pierwszym planie jak w Tormencie.

      Usuń