sobota, 8 kwietnia 2017

Elfy, kozłoludy i inne rasy Uąbaru

W co zamieniają się elfy po śmierci? Kim są mieszkańcy płuc gnolli? Jakie są ulubione rozrywki kozłoludów? Odpowiedzi na te i inne pytania - dalej w tekście.


Elfy

Nie ma dla elfa większej przyjemności niż wypicie czary pełnej orczej krwi i nie ma dlań większego przysmaku niż ciepły kawał orkowego mięsa. Organizowanie polowań na orki i przygotowywanie wykwintnych uczt, w których każde danie zrobione jest z kawałka ciała ludzi-świń to jedne z ulubionych zajęć elfów. Umiłowanie sztuki, zacięcie do filozofii i troska o przyrodę znajdują się na drugim miejscu.

Natura obdarzyła elfy narzędziem bardzo przydatnym podczas wgryzania się w twarde, orkowe tkaneki - ostrymi, długimi zębami, przypominającymi kły psa albo wilka. Elfy często nie używają żadnych broni podczas walki i zdają się jedynie na swoje zęby.

Co również ciekawe, po śmierci elfy nie padają nieruchome na ziemię, lecz zamieniają się w wielkie szachowe figury zrobione z sera. Nieustannie poruszają się one sunąc po ziemi ruchem odpowiadającym figurze szachowej, w którą się przemienili. Grupy wędrujących, trzymających się razem serowych figur są celami pielgrzymek elfów i pełnią w ich kulturze rolę cmentarzy.

Gnolle

Jest jedna na świecie rzecz, której gnolle najpewniej nigdy się nie dowiedzą: co zamieszkuje ich lewe płuca? Przebywające tam niewielkie istoty są dla gnolli całkowicie niewidoczne. Ludzie-hieny kompletnie nie zdają sobie z sprawy z ich obecności. Gnolle nigdy nie dają się też przekonać, że ktoś żyje wewnątrz ich ciał. Nie jest znany sposób pozwalający na uświadomienie im tego, każda taka próba jest przez gnolle postrzegana jako kpina lub obelga.

Kim są istoty, które upodobały sobie za dom wnętrza ciał gnolli? Każdy człowiek, który przez wielu miesięcy za sprawą magii zmniejszony jest do rozmiaru małego palca, zaczyna odczuwać jedno bardzo silne pragnienie: chce znaleźć gnolla, wejść do jego ciała przez nos i zamieszkać w jego lewym płucu. Nie ma wyjątków od tej reguły. Nikt nie wie, dlaczego tak się dzieje.

Niewielki lud organizuje się wewnątrz gnollowych płuc w społeczności, które nieraz toczą ze sobą krwawe wojny. Zdarza się czasami, że mieszkańcy jednego płuca zostają wyrżnięci, a ich miejsce zamieszkują przybyli z innego gnolla najeźdźcy. Wewnątrz ciał gnolli rozgrywają się liczne bitwy i dramaty, z których ludzie-hieny najczęściej nie zdają sobie sprawy.

Gnolle co kilka miesięcy zrzucają swoje skóry jak węże. Niektóre z nich zostają po jakimś czasie zamieszkałe przez niespokojne duchy.

Obecny papież Uąbaru jest gnollem.

Hobbici

Hobbici nie potrafią chodzić. Są skazani na używanie zastępczych sposobów poruszania się, takich jak: turlanie, pełzanie, robienie gwiazd, salt, skakanie na jednej nodze, chodzenie na rękach lub o kulach, jeżdżenie na wózkach inwalidzkich, monocyklach oraz osłach. Niektórzy spośród niziołków zajmują się konstrukcją miotających urządzeń, które umożliwiają im podróże na dalekie odległości.

Zamiast źrenic hobbici mają w oczach pchły. Zdarza się, że ruchliwe insekty uciekają z gałek ocznych hobbita. Nieszczęsny niziołek staje się wtedy ślepy i musi szukać po omacku nowych pcheł, które umieści w swoich oczodołach.

Kozłoludy

Trudno znaleźć w Uąbarze i jego okolicach istoty bardziej niegodziwe i zwyrodniałe niż kozłoludy. Uwielbiają one mord, tortury i gwałt, a większość z nich to seryjni zabójcy, nekrofile oraz kanibale. Niektórym kozłoludom udaje się czasami przedostać za mury Uąbaru, gdzie wybierają się czasami w poszukiwaniu ludzkiego mięsa. W mieście organizowane są polowania na kozłoludy, podczas których schwytanym potworom obcinane są rogi, a następnie wpycha je do ich gardeł, po czym schwytane kozłoludy są obrzucane resztkami jedzenia i nabijane na pale. Zdarte z nich skóry pełnią w wielu domach rolę dywanów.

Nawet gdy kozłolud nie porusza się, jego cień zachowuje się tak, jakby potwór tańczył lub kopulował. Przyczyny tego dziwnego zjawiska nie są znane, ale uczeni podejrzewają, że może to być spowodowane tym, że cienie kozłoludów nie są rzucane przez ich ciała, tylko zamieszkujące je demony.


Krasnoludy

By zrozumieć naturę krasnoluda, potrzeba najpierw poznać kilku faktów na temat bezoarów. Bezoar to kamień jelitowy powstający w ciałach kozłów przez nagromadzenie się w nich niestrawionych resztek pokarmu oraz włókien roślinnych i włosów. Większość alchemików wie, że bezoary to świadome, inteligentne istoty. Jeżeli po wyjęciu z brzucha bezoar nie zostanie umieszczony w naczyniu wypełnionym krwią dziewicy, zaczyna porastać go dziwna, organiczna materia, która znana jest pod nazwą krasnoluda. Krasnoludy nie są w istocie niczym innym jak grzybami rosnącymi na bezoarach.

Stosunek bezoarów do porastających ich narośli jest rozmaity, jedne traktują je jako wygodny środek lokomocji, innych irytuje ciągłe towarzystwo grubiańskich karłów. Niektórym bezoarom udaje się podporządkować sobie całkowicie wolę krasnoluda. Skłaniają go wtedy nieraz do połknięcia swoich własnych oczu, by te tocząc się przez ciało krasnala natknęły się w końcu na bezoar, przykleiły do niego i umożliwiły mu widzenie.

Po kilkudziesięciu latach krasnolud twardnieje, pęka i odpada od bezoaru. Rozwalone części są popularną zabawką dzieci w Uąbarze, które używają ich w charakterze puzzli. Czasami krasnolud nie traci życia po rozpadzie jego ciała na kawałki i wiedzie dalej nędzny żywot dziecięcej zabawki, tęskniąc za piwem i wyprawami do lochów.

Królikoludzie

Królikoludzie zamieszkują rozległe i potężne królestwo położone na zachód od Uąbaru. Do wnoszenia budowli i konstruowania machin oblężniczych używają wielkich, inteligentnych marchwi. Marchwie te występują w wielu odmianach, rodzajach i mutacjach. Niektóre potrafią mówić, inne komunikują się telepatycznie ze zwierzętami i kontrolują je, część jest w stanie poruszać się dzięki mocy lewitacji.

Normalne, powszechnie spotykane w Uąbarze marchwki są wykorzystywane przez królikoludzi do robienia kusz.

Król królikoludzi nosi koronę zrobioną z gadających marchwi. Pełnią one na jego dworze rolę błaznów i doradców. Jeśli król czuje się którąś znudzony lub poirytowany, zjada ją.

Gdy człowiek-królik wypije za dużo alkoholu lub zje coś niestrawnego, wymiotuje małżami. W części z nich znajdują się drogocenne perły.

Wiecznie Śmiejące Się Eunuchy

Według legendy śmiejące się eunuchy były kiedyś szlachetnymi rycerzami należącymi do nieistniejącego już zakonu Zielonych Krzyżowców. Gdy wyruszyli któregoś razu na podbój ziem zamieszkałych przez heretyków, natknęli się na piękne jezioro o wyjątkowo czystej, krystalicznej wodzie. Wojownicy postanowili wykąpać się w nim. Weszli do wody, a swoje jądra zostawili na brzegu jeziora. Z zarośli wszystkiemu przyglądali się sprytni królikoludzie. Niepostrzeżenie zakradli się do jeziora i ukradli jądra znajdujące się na brzegu. Rycerze, gdy tylko zdali sobie sprawę z ich utraty, wpadli w panikę i rozpoczęli poszukiwania. Bezskutecznie. Królikoludzie dawno już schowali się głęboko w lesie i doczepili sobie jądra wojowników. Po utracie jąder niegdyś dzielni rycerze stali się głupkowaci i zniewieściali. Przemierzają świat do dziś nieustannie śmiejąc się i płatając wszystkim dziecinne figle. Tak mówi legenda.

Mimo licznych badań, natura wiecznie śmiejących się eunuchów wciąż pozostaje dla ludzi bardzo niejasna i tajemnicza. Nie wiadomo na przykład, czy rozmnażają się, a jeśli tak, w jaki sposób to robią. Czasami widywani są eunuchowie przybywający do miasta, często jednak zdają się pojawiać w jakimś miejscu kompletnie znikąd. Nie dziwi nikogo specjalnie, gdy ktoś znajduje śmiejącego się eunucha w swojej szafie, pod łóżkiem, czy też we wnętrzu zamkniętego pomieszczenia. Znalezienie śmiejącego się eunucha w niespodziewanym miejscu jest uważane w Uąbarze za zwiastun szczęścia i dobrego losu.

Wielu spośród wiecznie śmiejących się eunuchów zajmuje się tworzeniem pięknych, surrealistycznych ogrodów. Eunuchy lubią konstruować swoje ogrody w nietypowych miejscach - na ścianach budowli, dachach wież, w opuszczonych piwnicach. Niektóre ze znajdujących się tam roślin rosną do góry nogami. Do wielu z nich śmiejące się eunuchy przymocowują takie przedmioty codziennego użytku jak garnki, buty, hełmy czy siodła. Czasami można natknąć się w ogrodzie na zwierzę lub człowieka unieruchomionego przez oplatające go rośliny.

Wiele spośród eunuchowych ogrodów w dziwny sposób wpływaja na odwiedzających. Jedne dają odwiedzającym czasową zdolność chodzenia do góry nogami po suficie, inne powodują u nich sny, które mają poważne konsekwencje w realnym świcie, jeszcze inne sprawiają, że skóra przebywających w nich osób wywraca się na drugą stronę, a mózgi zamieniają się w stada kolibrów, które wydziobują dziury w czaszce, w której są uwięzione i wydostają się na zewnątrz.

4 komentarze:

  1. Srogo pokręcone. Pchły w oczach to z "Lyonesse"?

    PS U mnie troglodyci robili gwiazdy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałem "Lyonesse", ale może gdzieś już spotkałem podobny motyw i nie pamiętam. Pchły to wdzięczne zwierzę, jeśli chodzi o wymyślanie dziwnych elementów.

      Usuń
  2. Moar! Pokręcone jak Niebieska Meduza, więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieskiej Meduzy nie znam dobrze, ale pomysły Zaka S są dla mnie dużą inspiracją. Pewnie wykorzystam w Uąbarze jego wizję gnomów:
      http://dndwithpornstars.blogspot.com/2015/07/ok-weird-gnomes.html

      Usuń